Starsze pokolenie w pracy.
Żeby zbytnio nie owijać w bawełnę czy też macie takich "starszych" (osoby tak 50+ już bliżej emerytury), które na większość jakiś propozycji/narzekań/problemów tłumaczą - "Młody jesteś to możesz robić", "Młody to masz czas", "Młody to nadgodziny to nie problem", "Siłę masz bo młody jesteś to rób" i jakie jest wasze podejście wobec takiego jakby to umniejszania wartości i zdrowia młodszych?